Jestem już starym chłopem, więc nie za bardzo jestem na czasie z nowymi wynalazkami typu Justin Bieber. Nawet nie za bardzo wiedziałem kto to jest, dopiero niedawno zagłębiłem się troszkę w temat. Często słucham radyjka, a tam co dosłownie godzinę bombardują mnie jego „przebojami”.
Justin Bieber to młoda osóbka mająca 20 kilka lat, słyszałem już o nim pewnie gdy był niepełnoletni. Na jego widok piszczą młode dziewczęta, jest naśladowany przez miliony nastolatków na całym świecie. Według tego co wyczytałem jego popularność w sieci jest większa nawet niż prezydenta USA Baracka Obamę.
Jego kariera zaczęła się od YouTube gdzie śpiewał piosenki bardziej znanych artystów, wtedy został zauważony i zaczął drogę do prawdziwej sławy.
Jakiś czas temu ponad 250 000 osób w USA podpisało petycję, że chce wydolenia go z kraju. Normalny człowiek już dawno by siedział kilka razy w więzieniu, jednak wiadomo pieniążki robią swoje. Są równi i równiejsi, nawet w USA. To błąd, prawo nie powinno patrzyć na zawartość portfela.
Bieber z pewnością może się nastolatkom podobać, buzia nie jakaś paskudna, coś tam przybyczył ostatnio. Produktów, które są sygnowane jego nazwiskiem jest już kilkaset. Zarabia ponad 60 milionów rocznie, a jego marka szacowana jest już w miliardach dolarów. Stoją za nim na pewno eksperci z dziedziny promocji i marketingu. Każdy fan to następne dolary w kieszenie Biebera i jego „sztabu”. Liczą sie tylko pieniądze, nic więcej. Tu nie ma przypadków w tym biznesie, wszelkie koszulki czy spodnie to kolejna promocja, jest on wręcz żyłą złota.
Jego się kocha lub nienawidzi. Mało kiedy można zostać neutralnym. Pewnie wielu mu zazdrości sławy, w dodatku w tak młodym wieku. W sieci można znaleźć miliony takich komentarzy, dosłownie…miliony:
Niby to tylko kolejna gwiazda i idol nastolatek, ale niesie to ze sobą ryzyko. Miliony młodych osób go naśladują. Każdy jego wybryk uchodzi mu, prawo kuleje, nastolatkowie chcą się upodobnić i będą wpadać w kłopoty, oni nie mają milionów dolarów by wynająć sobie prawników. Ich idol też im nie pomoże. Ktoś powie, że jak są na tyle głupi by go naśladować to trudno, ale jakby to było nasze dziecko? Pamiętacie młodego naśladowcę Popka, który pociął sobie twarz? Czy to jest normalne? Czemu nastolatkowie w dzisiejszych czasach sobie szukają wśród takich osób idoli? Pytanie zdaje się być postawione retorycznie patrząc na programy rozrywkowe serwowane przez największe stacje, służą one głównie w celu ogłupiania ludzi, rozrywka często jest żenująca. Ciekawe jak będą wyglądały programy rozrywkowe za 100 lat, doczekamy się np. Taniec ze zwierzętami?