Im więcej mam lat tym coraz trudniej mi się dogadać z młodymi ludźmi. Już nie chodzi nawet o same tematy, ale o styl mówienia czy pisania. Nie nadążam po prostu za tymi wszystkimi skrótami. Za moich czasów też było ich trochę, ale jednak większość zdań była pisana normalnym językiem polskim, ortograf jak się nawet wdarł to nic nie zmieniało, wszystko się rozumiało.
Są strony czy gry, które mają „swoje języki”. Nie wiem czy od nich te skróty czy nazewnictwa się wzięły, ale to nieistotne. Dla przykładu
można podać
Diablo
brb – wracam inną postacią
nn – nie potrzebuję
Wykop
mirki, mireczki – od mikroblogu – mirkoblog, czyli ludzie będący na mikroblogu
różowy pasek – kobieta, na Wykopie można ustawić płeć i wybierając kobietę mamy różowy pasek
GG
nrx – narka
j/j – już jestem
j/b – jutro będę
sql – szkoła
jc – jak coś
swp – starzy w pokoju = nawet nie znałem tego, ale uzupełniłem swój słownik na pewnym forum 😀
Wiele z nich jest co prawda przydatnych, bo ktoś może mieć mało czasu, więc to zrozumiałe, że będzie chciał zaoszczędzić na czasie, ale nieraz mam wrażenie jakby mnie zamrozili na kilka lat i muszę znowu sobie przyswajać jakiś język. I jak tu się porozumieć? Niby to nie jest jakaś znacząca przepaść wiekowa, ale w w internecie ona już się wydaje dosyć znaczna. Sam nie jestem wielkim polonistą, który pisze
każde zdanie bezbłędnie jednak to razi, razi widok młodych ludzi, którzy za jakiś czas nie będą potrafili sklepać kilku zdań poprawną polszczyzną. To nowe pokolenie będzie wyznaczało standardy językowe, normy. Aż strach sobie to wyobrazić. Młode społeczeństwo kształtuje swoje umysły na swoich nowych idolach, prawdziwe, dobre autorytety już nie są w modzie. Teraz modny jest kult osób wulgarnych, w teledyskach przewodnim tematem jest nagość, a prawdziwa sztuka schodzi na drugi plan.
Pamiętacie jak byliście dzieckiem i to o Was mówiono, że ta młodzież teraz jest taka i taka? Teraz gdy dorośliście pewnie przejęliście pałeczkę i robicie to samo co poprzednie pokolenie? Zaskakujące jest to życie prawda? Gdyby życie miało twarz to pewnie teraz widzielibyśmy ten szyderczy i ironiczny uśmiech.
Panuje także szybka tendencja do zapożyczania słów z obcych języków, gównie angielskiego. W takim tempie dosyć szybko nasz język „zleje” się z językiem angielskim. Wystarczy popatrzeć na młode branże, choćby marketing internetowy, co drugi zwrot tam jest w języku angielskim. Z jednej strony jest to ułatwienie sobie życia, gdyż cały świat będzie mógł się posługiwać tymi samymi pojęciami i nie będzie złych tłumaczeń, ale z drugiej strony pozwalamy na dominację jednego języka przez co zatracamy także element własnej kultury.
Jak to u Was wygląda, staracie się pisać poprawnie czy szybkość wyrażenia myśli jest ważniejsza?