Wojenka Uber vs taksówkarze dotarła do naszego kraju. Warto wspomnieć, że to się nie dzieje tylko u nas, ale nawet w takich krajach jak Niemcy. Są obrońcy taksówkarzy, są obrońcy wolnej konkurencji, czyli Uber. Co ja myślę na ten temat?
Jestem za wolną i zdrową konkurencją, ale czy to naprawdę jest zdrowa konkurencja? Moim zdaniem tu nie ma mowy o niej, gdyż Uber łamie czy obchodzi prawo. Taksówkarze powinni mieć równe prawa co oni, wtedy można by mówić o zdrowej konkurencji. Z drugiej strony ktoś chciałby jeździć z kierowcą, który może ma mniejsze kwalifikacje, może nie ma licencji i innych pierdół to czemu nie? Myślę, że taksówkarze i tak nie wymrą, bo
nie sądzę by ktoś np. chciał dziecko do szkół przewozić Uberem, a nie taksówką. Już był afery, że kogoś zgwałcono itp., także taksówka jakby nie patrzeć wydaje się o wiele bezpieczniejsza. Tak samo w razie wypadku Uber pewnie odetnie się od tego? No właśnie. Należy także zrozumieć chociaż trochę walczących taksówkarzy, bo oni pracują w ten sposób może całe życie, za to, że jest taksówkarzem wyżywia rodzinę, a taka konkurencja może mu tą pracę odebrać.
Uber ma wiele plusów jak nieraz darmowe przejazdy, niższe ceny, nie trzeba mieć pieniędzy przy sobie czy znać swojego miejsca, ale czym jeździć to już sam sobie niech odpowie. Rząd natomiast powinien jakoś zareagować, chociaż znając ich to tylko pogorszą sprawę. Chodzi mi konkretnie o wyrównanie szans, ale w drugą stronę, czyli by np. koszta taksówkarzy był tańsze. Rząd zaś poszedłby myślę w drugą – Uber musiałby dostosować się do tego jak to wygląda u taksówkarzy. Jedno jest pewne – gdyby Uber był polski już by go nie było.